Historia Vipera
Sięgając pamięcią do czasów pierwszej wojny Cylońskiej, Viper był głównym myśliwcem wchodzącym w skład floty 12 kolonii. Wersja druga była znacznie bardziej zaawansowana w porównaniu do poprzedniczki. Nie ma w tym nic dziwnego, zwłaszcza, że konstrukcja pierwszej wersji sięga czasów na długo przed tym jak rozpoczął się konflikt z robotami. Mk2, posiadał lepszą zwrotność, prędkość oraz uzbrojenie co pozwalało wyrównać szanse w bojach z Raiderami wroga. Przy udziale znakomitych pilotów takich jak William Adama aka Husker, udało się zapobiec eksterminacji ludzkiej rasy przez zbuntowane roboty. Zawarty wreszcie pokój został jednak po 40 latach przerwany. Po ataku na stację Rozejm, flota ludzi ponownie musiała być cały czas w najwyższej gotowości by odpierać ataki najeźdźcy. Dysponował on bowiem znacznie bardziej zaawansowanymi pojazdami jak i techniką. Część z Was zapewne zastanawia się czy w nowych czasach było miejsce dla wysłużonego i przestarzałego Vipera drugiej generacji, kiedy to w hangarach Battlestarów stacjonowały już Mk. 7? Los pokazał, że to właśnie bez nich ludzkość nie potrafiła się obejść. Mianowicie to właśnie one były odporne na wiązki promieni jakimi Cyloni neutralizowali większość myśliwców. Dzięki temu, iż ich systemy nie były podłączone we wspólną sieć, pozwoliło to na skuteczniejszą walkę z wrogiem. Wkrótce potem, również nowe myśliwce zostały przebudowane na kształt Mk. 2. Tak właśnie w wielkim skrócie można przedstawić historię, chyba najbardziej zasłużonego myśliwca 12 kolonii.
Co tam ciekawego w pudełku?
Na Vipera czekałem dość długo, różne przyczyny były powodem opóźnienie. Ale nie o nich będziemy tu mówić. Najważniejsze, że model jest już u mnie i mogę wam przedstawić jego recenzję.
Kiedy już rozpakujemy paczkę od listonosza, naszym oczom ukaże się bardzo fajnie zrobione pudełko, w pełni profesjonalnie zaprojektowane. Ja osobiście byłem bardzo mile zaskoczony, ponieważ do tej pory produkty oznaczone logiem Battlestar Galactica przypominały mi na myśl modele konstruowane wyłącznie przez małych, niezależnych producentów, w szarym pudełku z jedną nalepką przedstawiającą model. Tym razem już samo pudełko może nam dać przedsmak tego co zobaczymy w środku. I tak jest w rzeczywistości. Po odfoliowaniu i zdjęciu górnej pokrywy pudełka, naszym oczom ukazuje się 6 ramek z białego plastiku oraz jedną ze przeźroczystymi elementami. Wszystko oczywiście w osobnych woreczkach. Ale to nie wszystko. Do zestawu dołączono również arkusz kalkomanii, bardzo szczegółową instrukcję montażu modelu oraz jeszcze jeden dodatkowy woreczek z pilotem myśliwca. Ale spokojnie do wszystkiego dojdziemy w swoim czasie. Całość modelu składa się na ok 55 części. Po dokładniejszym rekonesansie, muszę powiedzieć, że Moebius Models stanął na najwyższym poziomie odlewy. Mimo iż sam myśliwiec nie posiadał zbyt wielu detali to i tak producentowi udało się świetnie odwzorować tak bryłę jak i większość szczegółów modelu. Luki na kadłubie, wnęki na silnikach jest praktycznie tak jak w oryginale. Oczywiście sprawne oko uchwyci pewne delikatne rozbieżności, ale nikt nie powiedział, że dostaniemy wierną replikę maszyny. Daje to za to więcej możliwości w popisaniu się umiejętnościami modelarskimi. Dla tych, którzy chcą mieć przyjemność w samym klejeniu i malowaniu, pozostanie wersja podstawowa, która i tak dostarczy dużo zabawy.
Przejdźmy zatem do kabiny, od której to przeważnie zaczynamy montaż modeli. Jest ona dość dobrze odwzorowana, z całkiem sporą ilością szczegółów. Do wnętrza mamy możliwość wklejenia kalkomanii imitujących przeróżnego rodzaju wyświetlacze. Dla bardziej wymagających, proponowałbym jednak zakupić zestaw blaszek fototrawionych, które jeszcze bardziej uatrakcyjnią całe wnętrze modelu i nadadzą mu ostrzejszych kształtów.
Podczas konstruowania modelu, napotkamy na pewien bardzo mały dylemat, mianowicie na jaką wersję się zdecydować. Na Vipera w locie czy może będącego w stanie spoczynku na powierzchni lądowiska. Moebius bowiem dał nam dwie opcje budowy. Z zamkniętymi klapami podwozia jak i z podwoziem wypuszczonym. Na szczęście będziemy mogli podjąć tę decyzję nawet podczas końcowych prac, uprzednio wklejając jednak wnęki podwozia w wyznaczone miejsca.
Główne silniki również zostały bardzo fajnie odlane. Dysze posiadają bardzo dużo szczegółów. Szczerze powiedziawszy to mogłyby takie dla mnie zostać, ale Paragraphix w swoim zestawie blaszek zawarł również elementy wnętrz dysz. Bardzo miłe urozmaicenie podnoszące poziom modelu.
Jeśli już o silnikach mowa to niestety jest jeden problem, ponieważ, producent zapomniał o tym, że Vipery miały serię małych dysz na całym kadłubie, umożliwiającą sterowanie myśliwcem w przestrzeni. Trochę drażni brak zaznaczonych miejsc. Jako rozwiązanie producenta, na zestawie kalkomanii dostajemy kilka czarnych punkcików mających imitować małe dysze kierunku. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie byśmy to my samemu wywiercili otworki imitujące te właśnie miejsca.
Kalkomanie i instrukcja
Jak już wspomniałem wcześniej, model dostajemy wraz z arkuszem o wymiarach bliskich A5 z pełnym oznakowaniem Vipera. Wszelkie czerwone pasy jakie były na znanym z filmu myśliwcu również możemy znaleźć w zestawie. Korzystając z kalkomanii z zestawu, model możemy oznakować nas pojazd na dwa różne sposoby. Mianowicie tak jak gdyby był on pilotowany przez Karę „Starbuck” Thrace lub Lee „Apollo” Adamę. Niestety dla tych, którzy szukali oznakowań Huskera mam złe wieści. Nic z tego, ale nie do końca. W jednym z newsów pisałem o możliwości dokupienia dodatkowych oznaczeń, w których znaleźć można nie tylko starszego Adamę jak również bardzo wiele innych oznaczeń znanych kolonialnych pilotów. Jako dodatkowy zestaw można sobie dokupić również paski na kadłub w różnych kolorach.
Instrukcja jaką dostajemy również sprawia miłe wrażenie. Bardzo dobrze zilustrowana, składająca się z 6 stron, pozwala dokładnie zapoznać się z budową modelu oraz jego późniejszym oznakowaniem. Każde miejsce nałożenia kalek jest wyraźnie określone.
Łączenie na sucho
Chciałem za przykładem innych modelarzy opisujących model, złączyć ten model na sucho. I udało się, co prawda przy użyciu taśmy klejącej, ale i tak udało się połączyć główne części w jedną całość. Na zdjęciach możecie zobaczyć jak wygląda model obok jego papierowej wersji. Zaplanowanie części modelu sprawia, że każda z nich ma swoje wcześniej ustalone miejsce i nie da się właściwie sknocić modelu podczas budowy. Tym samym nastręcza mnie jedno pytanie. Zastanawiam się bowiem czy podczas malowania nie będzie problemu z dostaniem się do niektórych miejsc. Ale to zobaczy się w praniu. Podczas suchego składania rzuciła mi się jedna niedoróbka. Otóż w miejscach nad silnikami powstała dość spora szparka, której nijak nie mogłem docisnąć by ją zakryć. Sam nie wiem czy to wina składania na sucho czy niedoróbki. Mam nadzieję, że to pierwsze. Ogólnie rzecz biorąc, model za wyjątkiem wspomnianej wcześniej fuszerki spasowany jest bardzo dobrze i miejsca na klej zostaje bardzo niewiele, tym samym będzie trzeba naprawdę ostrożnie z nim postępować by jego naddatki, podczas dociskania części, nie wypłynęły na ścianki kadłuba.
Jest jeszcze jedna sprawa. Otóż pilot ma jedną wadę. Niestety nie posiada on zarysów twarzy, a jedynie kształt oszklenia hełmu. Psuje to trochę cały efekt jaki tworzą świetnie odwzorowane detale. A przecież wystarczyło zrobić kask z wyrzeźbioną twarzą a szybkę zrobić jako część przeźroczystą.
Czy warto?
Pytanie? Mimo iż w pełni nie poświęciłem się budowie modelu, mogę powiedzieć, że kwota 100-110PLN jaką trzeba wydać na model, jest bardzo dobrą ceną. Bardzo dobrze odwzorowane detale, spora skala jak na tego typu modele, świetnie zrobiona instrukcja jak i zestaw podstawowych kalek zaspokoją nie jednego fana modelarstwa, a już na pewno miłośnika serialu Battlestar Galactica. Mimo iż model nie ustrzegł się kilku małych niedoróbek, to i tak można postawić go na półce z modelami zdecydowanie udanymi. Nie pozostaje tym samym czekać na inne propozycje od Moebiusa, których w tym roku będzie całkiem sporo. Zainteresowanych odsyłam do newsa.
Projekt grupowy
Jako, że zainteresowanie również i w naszym kraju na Vipera jest całkiem spore, chciałbym zaprosić Was do wzięcia udziału w Projekcie Grupowym poświęconym właśnie tej maszynie oraz szeregu innym modeli ze Świata Battlestar Galactica. Zapraszam do wspólnej zabawy.
Po więcej zdjęć, informacji, in-boxa autorstwa Ostacha oraz rozmów na temat modelu odsyłam na FORUM