Postaw mi kawę na buycoffee.to

Informacje
Czści: 40
Wymiary: 30cm

Słowem wstępu
Orzeł 1 do bazy Alpha…zgłoście się…
Ci z Was, którzy oglądali serial Kosmos 1999 już powinni się domyślać o czym będzie poniższa recenzja. Tak zgadza się. Tym razem zajmiemy się modelem z zupełnie innych sfer fantastyki niż do tej pory, a mianowicie modelem transportera Orzeł 1.
Jeśli jeszcze nie wiecie o czym mówię, przypomnę, że serial został stworzony przez Gerrego Andersona. Opowiadał on o 300 osobowej załodze stacji kosmicznej znajdującej się na księżycu. Niestety eksplozja nuklearna wyrzuca satelitę Ziemi daleko w kosmos. Tak zaczyna się historia tego 48 odcinkowego serialu. To właśnie w tej brytyjskiej produkcji końcowych lat 70-tych pojawił sie po raz pierwszy nasz pojazd. Przedstawiony w serialu statek, przez wszystkie odcinki doczekał się kilku konfiguracji. Najpopularniejszą z racji potrzeb była wersja transportowa, była również wersja medyczna, pasażerska, dla VIPów. Można było również zobaczyć w kilku odcinkach wersje z dodatkowymi silnikami oraz poważnie zmodyfikowaną wersję transportowca przeznaczona do zadań specjalnych. Dziś zajmiemy się jednak jeszcze innym typem. Mam tu na myśli wersję ratunkową.

O modelu
Producentem modelu jest firma AMT/Ertl. Edycja, która ja posiadam, została wydana w 1998 roku. Jest to wznowienie serii która pierwszą odsłonę miała niedługo po premierze serialu. W zasadzie ciężko jest określić tę skalę, a to dlatego, że AMT a wcześniej MPC podaje, że model jest w skali 1:100. Natomiast Airfix, który wydawał ten model jak i inne modele Star Wars, na Europę podaje, że model jest w skali 1:72. Trochę zabawna sytuacja, ale nic to. W tym przypadku nie ma to znaczenia.
Model składa się z ok, 40 części i po złożeniu będzie miał 30 cm długości. Nie mają one jakoś specjalnie uszczegółowione, ale najważniejsze, że posiadają wszystkie główne elementy które widzieliśmy na filmach. Po wstępnym spasowaniu kilku części można dojść do wniosku, że albo w ruch pójdzie pilnik i papier ścierny, albo bolce które wchodzą w wyznaczone otwory odpowiednich części będą musiały zostać usunięte. Niemniej jednak bez odrobiny szpachli się nie obejdzie. Jednym z mankamentów, chyba największym, jest orurowanie przedniego i tylnego działu transportowego. Tak jak na filmie i w oryginalnych wersjach statku widzieliśmy, że za rurami są ściany oraz wystające elementy na nich, tak w modelu, który Wam opisuję mamy owszem zarysy rur, ale niestety na tym koniec. Zamiast prześwitów są ścianki plastiku. Szkoda trochę, ponieważ nie pozostaje nic innego jak wziąć ostry skalpel w dłoń i zacząć wycinać otworki między rurami, a jest to naprawdę nużąca praca. Dodam jeszcze, że niektóre miejsca są naprawdę bardzo trudno dostępne. Co jeszcze z rzeczy negatywnych. Łapy lądownika. tu niestety twórcy również postanowili pójść po najmniejszej linii oporu i zamiast skomplikowanych mechanizmów przedstawiających siłowniki, dostajemy jedynie cienką rurkę, która łączy łapę z całym modułem. Myślę, że dla wprawnego modelarza nie będzie problemem zamienić to co jest na wersję z siłownikami. Chyba ostatnią drażniącą rzeczą jest moduł silnikowy. Tu też przyjdzie nam zmierzyć się z zadaniem delikatnych zmian. Do wymiany powinny iść również dysze silników startowych ponieważ są one odlane bardzo prosto i są zdecydowanie dalekie od oryginału.
Bardzo miłą rzeczą natomiast jest odczepiany moduł centralnej części statku. Przez to można sie pokusić o to by zamiast części dla pasażerów zrobić wersję transportową. Ewentualnie można zrobić makietę przedstawiająca moment tuż przed połączeniem statku jak i odczepianego modułu w jedną całość.
Do modelu dołączone jest również zestaw naklejek na których mamy szereg logotypów ze znaczkiem bazy Alpha jak również naklejki przedstawiające dwóch pilotów, w sam raz do naklejenia na zagłębienia na kokpicie.

Wnioski
Model, można powiedzieć, że jest dość dobrze wykonany. Jest on również całkiem prosty do sklejenia. I mimo iż na opakowaniu jest informacja że model jest przeznaczony dla osób od 10 lat, to jestem pewien, że nawet młodsi fani modelarstwa poradzą sobie z nim bez problemów. Natomiast dla starszych wyjadaczy, produkt AMT będzie wdzięcznym tematem do modyfikacji jak również do zwiększenia swoich umiejętności. Owszem, na rynku jest kilka innych propozycji tego statku, ale są to w większości modele już gotowe, a ich cena też potrafi odstraszyć. Ja za swojego dałem ok 70 PLN. Na ebayu można je dostać za ok 40$ wraz z przesyłką. Jeśli będziecie mieli okazję kupić opisywane przeze mnie model w rozsądnej cenie, a do tego bardzo lubicie stare produkcje jak kultowy Kosmos 1999 to nie wahajcie się i kupcie go sobie. Będzie to zawsze odskocznia od modeli Gwiezdnych Wojen, Star Treka lub innych współczesnych produkcji. Na pewno będzie miło, przy klejeniu, powspominać stare czasy kiedy to z zaciekawieniem oglądało się kolejne przygody poszukujących nowego domu ludzi ze stacji księżycowej Alpha.

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku

Możliwość komentowania została wyłączona.