Postaw mi kawę na buycoffee.to

Informacje
Części: 70
Wymiary: 51cm

Trochę wstępu
Statek U.S.S. Voyager był bohaterem wielosezonowego serialu osadzonego w świece Star Treka. Już w czasie pierwszego sezonu można było śmiało stwierdzić, że po średnio udanym Deep Space 9, odskocznia od kanonu Enterprise zdobyła sukces i uznanie wielu fanów. Przypomnę, że w opowieści o załodze Voyagera został nie tylko złamany szablon samego statku, ale również jego kapitana. Otóż dowódcą Voyagera kobieta. Zabieg ten udał się i przyniósł spory sukces w postaci siedmiu pełnych sezonów serialu. Przypomnę jeszcze pokrótce historię Voyagera. Jak wspomniałem wcześniej, statek klasy Intrepid, dowodzony przez charyzmatyczną Panią Kapitan Kathryn Janeway podąża w ślad za statkiem zbuntowanych Maquis, który ginie w niewyjaśnionych okolicznościach w obszarze burzy plazmowej. Jak się okazuje, taki sam los spotyka również Voyagera. Wynikiem tego jest pojawienie się obu statków w niezbadanym jak dotąd kwadrandie Delta. Każdy fan Star Treka po samej nazwie będzie wiedział, że jest to całkiem daleko od miejsca, w którym znajduje się obszar Federacji. Załodze statku nie pozostaje nic innego jak rozpocząć długą drogę do domu badając przy okazji niezliczone układy.

O modelu
Swego czasu opisywałem w newsach tak zapowiedź jak i wydanie przez niemiecką firmę Revell nie tyle nowych co wznowionych modeli z serialu Star Trek: Voyager. Nie będę powtarzał jakie to modele a od razu przejdę do sedna. Mi ostatnio trafił się największy z nowo wydanych modeli czyli sam Voyager. Już na samym starcie, gdy zobaczyłem pudełko, zdałem sobie sprawę, że model nie będzie powtórką modeli ERTLa, a jako że nie miałem styczności z wydaniem z dawnych lat Revell-Monogram, tym bardziej była to dla mnie niespodzianka kiedy zobaczyłem części modelu. Na wstępie mogę powiedzieć, że model jest długi na prawie 52cm. Po złożeniu na sucho tak dysku jak i sekcji maszynowni model przybiera naprawdę pokaźnych rozmiarów. Nawet w takiej postaci robi wrażenie. Całość zawiera się w pięciu ramkach zawierających 70 części. W tym 1/5 to elementy przeźroczyste. Z racji tego, że model jest tak pokaźnych rozmiarów, grzechem byłoby nie zbudować go z oświetleniem. Model daje duże możliwości jeśli chodzi o takie zabiegi. Bardzo wiele elementów, na które składają się okna, przedni „grill” oraz boki silników Warp. Niestety bardzo duża część okien pozostała w wersji ślepej. Ale nie będzie to raczej problemem by wywiercić kilka dziurek i poprawić je skalpelem. Taki sam los będzie czekał również silniki impulsowe. Dla podświetlenia tych będzie trzeba zastosować czerwone diodki LED. W skład modelu wchodzi również całkiem fajna podstawka na której to można ulokować model.

Trochę o detalach
Wspominałem, że ten model jest reedycją serii tych samych modeli z 2006 roku. Względem nich trochę się pozmieniało. Producent poprawił kilka niedoróbek w najnowszym wydaniu. Najważniejszą zmianą jest wspomniany wcześniej „grill”. Z tego co się dowiedziałem to w starszej wersji nie był on przeźroczysty co nie dawało możliwości jego podświetlenia. Jedną z bardziej znaczących zmian jest zwiększona liczba kalkomanii. W wersji poprzedniej było ich zaledwie kilkanaście. W najnowszym wydaniu naklejek jest blisko 200 z dodatkowymi włazami, ogranicznikami orasz szeregiem innych grafik, których brakowało w wersji podstawowej. Ale nie ma się co obawiać, że się pogubimy w ich nakładaniu. Instrukcja dołączona do modelu jest tak szczegółowo zaprojektowana, że doklejenie wszystkich części w miejsca przeznaczenia, a tym bardziej kalkomanii nie będzie problemem. Wszystko w niej jest bardzo czytelnie pokazane. Jeszcze jedną fajną sprawą jest malutki model promu stacjonującego w statku matce. Do niego mamy również dodane wnętrze hangaru w którym może on stacjonować.
Niestety Voyager posiada kilka nie zostały poprawione względem poprzedniej wersji a tym bardziej oryginału. Zmian nie doczekały się wyrzutnie torped tak dziobowe jak i rufowe. Niestety brak też dolnych radiatorów. Jest również kilka miejsc, którym przydałoby się odświeżenie. Możliwe, że takie braki rażą, ale to nie są problemów, których nie można by było naprawić.

Ogólna ocena
Model statku Federacji wykonany jest bardzo dobrze, mimo iż pod względem form nie zostało zmienione zbyt wiele od poprzedniej edycji. Jednak i bez tego można zaliczyć Voyagera do bardzo udanych modeli. Dość dobrze odwzorowana struktura kadłuba, dobrze spasowane części, wiele przeźroczystych elementów gotowych do podświetleń daje bardzo duży potencjał do modyfikacji modelu. Zdecydowanie ten produkt Revella jest obowiązkową pozycją dla wszystkich modelarzy Sci-Fi a w szczególności Startrekowców. Jego rozmiary sprawiają, że świetnie będzie prezentował na półce ciesząc oko, a sama zabawa w klejenie i malowanie przysporzy wielu miłych chwil.

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku

Możliwość komentowania została wyłączona.