Informacje
Części: 121
Wymiary: 27,1
Wstęp czyli co to za pieron
Jak już wspominałem w recenzji YF-19, anime Macross:SDF było pierwszą częścią serii Macross…ale tylko w aspekcie realizacji. Jeśli chodzi o chronologię filmową,pierwszą częścią był Macross Zero czyli prequel Macross:SDF. O fabule pisał nie będę bo nie miejsce na to,wspomnę tylko że anime jest zrealizowane fantastycznie i żeby „zakumać” o co biega w serii obejrzenie tego filmu jest obowiązkowe. Krótki opis znajduje się tu:
http://azunime.net/anime/idanm,75,idrec,75,recenzja.html
Myśliwiec VF-0S był pierwszym samolotem zdolnym do zmiany w robota. Jako pierwszy nie był zbyt wyszukany technicznie. W dużej mierze bazował na znanym F-14 Tomcat.
Opis znajduje się tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/VF-0_Phoenix
Przejdźmy już do modelu bo tak to można godzinami 🙂
Model czyli pierwsze wrażenie
Model ten był pierwszym z serii prezentującej maszyny z Macrossa który dane mi było wziąć w ręce i skleić. Jest to dla mnie swoisty powrót do przeszłości ponieważ mimo iż już stoi kompletny na półce wspomnienia są wciąż żywe bo niewiele modeli dało mi taką radochę. W sumie to był też model który nakręcił mnie do kontynuowania klejenia maszyn nierealnych. Zacznijmy więc…
Kabina:
Od niej zaczyna się klejenie Feniksa. Fotel składa się z trzech części i jak na swoją wielkość jest odlany wyśmienicie. Suchy pędzel idealnie wyciąga szczegóły a jedyne co można dodać to cięgła katapulty, które są umieszczone tak samo jak w F-14. Wanna kokpitu jest jednoczęściowa. Tablica jest gładka niemniej nakleja się na niej kalkę imitującą „zegary”.Prezentuje się ona bardzo dobrze i w zupełności wystarcza. Pilot składa się z 5 elementów i również jet bardzo ok. Dopracowany jak na skalę i dodam jeszcze że należy na nim nakleić 7 kalek: na ramiona imitacje naszywek dywizjonu, na naramienniki żółto czarne pasy a na hełm wizjer, żółte zdobienie oraz charakterystyczną czaszkę na górną część hełmu. Na marginesie to powiem że szło się skichać i bez płynów zmiękczających nie radzę się za to brać.
Kadłub
Składa się z 4 głównych elementów. Do tego dochodzą silniki dzielone przez pół. Właśnie taki a nie inny podział był przyczyną moich problemów. Nie mogłem dać sobie rady ze szpachlowaniem wlotów powietrza. W końcu udało się po zmieszaniu szpachlówki z klejem CA ale radzę uważać na to miejsce. W ogóle na silniki weszło sporo szpachli i to jedna z wad tego modelu. Dysze wylotowe są ruchome w zakresie góra-dół. Między silnikami znajduje się zasobnik z działkiem który tak samo jak w YF-19 służy jako broń ręczna dla robota. Jest on odlany całkiem nieźle i ja również nie miałem z nim problemów.Ciekawym elementem jest widoczna głowa robota tuż za wnęką przedniego podwozia. Również wszystko pięknie w niej do siebie pasowało aczkolwiek bez szpachli się nie obeszło. Powodem tego jest fakt że górna cześć głowy jest większa niż dolna co wynika z designu maszyny ale Japończycy przeoczyli że po sklejeniu jest widoczna dziura którą trzeba szpachlować. Wnęki podwozia są bogate w szczegóły i wystarczyło pomalowanie na biało oraz czarny wash by wszystko było cacy:)
Skrzydła
Dwuczęściowe. Po sklejeniu elementu górnego i dolnego należy je wsunąć na elementy odpowiadające za ich składanie i po wszystkim
Podwozie:
Bez zastrzeżeń. Szczegóły są,nie będę się czepiał bo nie ma czego. Felgi kół są osobno, opony osobno. Opony są jednoelementowe więc problemu z widocznym miejscem klejenia nie ma.
Części przeźroczyste:
Owiewka jest dwuczęściowa ale jest na niej szew wynikający z podziału formy. Niby nic a jednak daje po oczach. Pozbyłem się go ale dobrze że w YF-19 już go nie ma.Poza tym dostajemy HUD-a (na którego trzeba kalkę nakleić, masakra) i światełka.
Kalki
Dużo ich ale mimo że grube naklejały się doskonale. Niektóre są bardzo małe i oczy wypadają. Niektóre jak np czerwony cienki pasek w połowie każdego z silników lepiej naklejać przed przyklejeniem silników do kadłuba. Ja popełniłem błąd i przykleiłem silniki, pomalowałem model i męczyłem się z kalkami ale to zła opcja. Najlepiej zrobić tak:skleić cały kadłub,całe silniki, całe skrzydła, nakleić kalki a potem pokleić do kupy. Wtedy wszystko będzie w najlepszym porządku i nie będziemy psioczyć na trudności z dostaniem się z kalkami tu i ówdzie.
Wnioski
Jako fan Macrossa powiem tylko:polecam. Model naprawdę jest piękny i warto go postawić na półce. Wady są niewielkie,prawie żadne. Nawet nie naprawiając ich model będzie dobrze się prezentował. Przez swoją nienaganną ,nieco retro linię cieszy oko i tak naprawdę to na pierwszy rzut oka nie widać co to za diabelstwo 🙂 Poza tym ruchome dysze…Który model w tej skali ma takie smaczki? Instrukcja jest czytelna,niemniej cała po japońsku i oznaczenia kolorów tylko Gunze. Ale to tyle wad.Jeszcze raz zachęcam do włączenia go do kolekcji (na koniec dodam dla tych którzy być może nabrali ochoty na niego: NIE RÓBCIE PRESHADINGU!!!LEKKA MODULACJA KOLORYSTYCZNA TAK ALE NIE PRESHADING CZARNYM!!!!!DO DZIŚ ŻAŁUJĘ)!!!