Postaw mi kawę na buycoffee.to

No właśnie, co się stało z zapowiadanymi już ponad dwa lata temu modelami?
Dla przypomnienia. W roku 2015 firma Dragon zapowiedziała wejście na rynek modeli Star Wars z wielkim przytupem. Dosłownie i w przenośni. Wśród zapowiedzi, na arenę wkroczył wielki model AT-AT wykonany w skali 1:35. Do osłony został mu również przydzielony model AT-ST w tej samej skali. Godnym przeciwnikiem miał być model Snowspeedera również w skali 1:35. Jako modele poboczne miały się ukazać modeliki w skali 1:144 czyli Sokół Millennium, Tie Fightery oraz X-Wingi również z Przebudzenia Mocy. Wszyscy byli prze szczęśliwi, bo przecież to była właśnie ta skala i te modele, których wszyscy oczekiwali. Zwłaszcza czteronożny potwór.

Oczywiście nikt wtedy nie patrzył na dziwne detale i w niektórych miejscach odbieganie od oryginałów. Najważniejsze, że wreszcie każdy mógł dostać to o czym marzył od małego szkraba. Pierwszą informacją jaka wylała kubeł zimnej wody była cena za AT-AT. Kwota 600$ szybko ostudziła chęci co niektórych modelarzy. Ale chęć zakupu modeli Dragona nadal tlił się w fanach sagi. Tlił się i tlił. Ale ile czasu taki stan rzeczy może trwać? Czy ktoś dzisiaj pamięta o tym jakie rarytasy miał nam zaserwować Dragon? Niewiele jest takich osób. Przyszedł Bandai, swoimi modelami zabrał znaczną część modelarzy Sci-Fi. Produkty Dragona właściwie nigdy nie wyszły ze stadium prototypów. Nikt nigdy nie miał okazji skleić tych modeli i ocenić ich jakości, a same zapowiedzi odeszły w niepamięć.
Ostatnia wzmianka o nich w postaci jednego zdjęcia pojawiła się na Twitterze producenta 22.09.2016. Od tamtej pory nic nowego się nie pojawiło.

Każdy jest ciekaw takiego stanu rzeczy. Dlaczego modele, które miały okazać się hitem odeszły w niepamięć?
Powodów może być kilka.
Dragon nigdy nie miał licencji na modele z Gwiezdnej Sagi. Jej wykupienie nie kalkulowało się firmie, dlatego też prototypy zostały tylko prototypami w celu wybadania rynku czy to się w ogóle opłaca.
Nawet gdyby Dragon posiadał licencję, o czym nigdy głośno się nie wspominało, uzmysłowił sobie, że modele nie były najwyższych lotów. Może fala krytyki dotarła do producenta i ten zrezygnował z dalszego rozwijania modeli i masowej produkcji.
Inną przyczyną, równie prawdopodobną może być to, że Bandai jest praktycznie bezkonkurencyjny w jakości i cenie. Ma również wszystkie produkty, które proponował Dragon. Fakt, w innych skalach, ale nie zmienia to faktu, że są one nie do przeskoczenia przez konkurencję.

Nie znamy prawdy jak jest w rzeczywistości. Możliwe, że znów chodzi o pieniądze. Kto wie, może jeszcze usłyszymy o decyzji przywrócenia do życia zapowiadanych modeli.

Na pamiątkę poniżej przedstawiam kilka zdjęć z propozycji, które miały stać się hitami.

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *