Postaw mi kawę na buycoffee.to

Informacje
Części: 55
Wymiary: 35cm

Krypter, Krypter, Kryter
Oto na horyzoncie pojawia się świeżutki model ze stajni Moebius Models. Firmy, która przyczyniła się w bardzo dużym stopniu do wzrostu zainteresowania modelarstwa związanego z serialem Battlestar Galactica. Tym razem mam przyjemność przedstawić Wam całkiem nowy model, niedawno wydanego statku jakim jest tytułowy Battlestar Galactica.

Słowem wstępu
Okręt Galactica na początku był jednym z 12 Battlestarów wchodzących w skład floty ludzi. Każdy z nich reprezentował jedną z 12 kolonii z czego Galactica przynależała do Caprici. Od czasów pierwszej wojny z Cylonami, strzegły one pokoju na swoich światach. Z czasem jednak nowych Battlestarów zaczęło przybywać, a sama Galactica pozostawała praktycznie w niezmienionej formie jeśli chodzi o urządzenia na niej zainstalowane. To właśnie brak zintegrowanej sieci komputerów i szereg innych archaicznych, jak na tamte czasy, rozwiązań przyczyniły się do tego, że właśnie jej jako jedynej* udało się przetrwać holokaust rasy ludzkiej wywołanym niespodziewanym atakiem Cylonów.

Wracając do modelu
Tak jak wspomniałem wcześniej Moebius Models przywrócił do życia serię Battlestar właśnie za sprawą plastikowych modeli. Pierwszy model Vipera Mk. II wywołał wielką burzę wśród modelarzy Sci-Fi. Zarówno wśród fanów BSG ale i nie tylko. Nie dziwię się. Bardzo dobrze odwzorowany model myśliwca, do tego jeszcze zgodny ze skalą poprzednika wykonanego przez firmę Revell/Monogram, potrafi ucieszyć. Czy tym razem wypuszczając pierwszego Battlestara, wersję z nowej odświeżonej wersji serialu, MM utrzyma poprzeczkę? Zobaczmy sami.

Model Galactici składa się łącznie z 55 części. Wśród nich znajdziemy 5 elementów w przeźroczystej ramce, będącymi zaślepkami do silników, jeden metalowy pręt służący za łącznik między statkiem a podstawką oraz całą resztę dość sporych elementów, dzięki którym uda nam się złożyć cały model w jedną całość. Ilość malutkich części jest ograniczona właściwie do minimum. Wiadomo, przy tak sporym maszynie ciężko jest odwzorować małe detale jako osobne części. BSG sama w sobie jest w skali 1:4105 co czyni go po złożeniu długim na 35 cm. Może się wydawać, że jest to trochę dziwna skala, ale jest to zamierzony zabieg. Ma to na celu stworzyć model w takich rozmiarach by pasował, tak jak Viper, do swojego poprzednika wydanego przez Revella wespół z Monogramem.
Sama powierzchnia części modelu jest bardzo dobrze wykonana. Można na niej odnaleźć praktycznie większość elementów zaobserwowanych w filmie. Całość konstrukcji nie posiada bąbli oraz nadlewek i wszystko czysto i ładnie wygląda w ramkach. Gdy zaczniemy składać model, nawet tak ja to robiłem, czyli na sucho, przekonamy się, że BSG jest bardzo dobrze spasowana. praktycznie większość części które przymierzałem, nawet bez większej obróbki wchodziły na swoje miejsce bez większych problemów.
Więc gdzie jest haczyk…?

Praktycznie zawsze można dopatrzeć się jakiś niedoróbek. Tak i w tym wypadku jest kilka wad modelu, które zostały przemilczane w wielkim zbiorze ochów i achów. Co to takiego? A no moim zdaniem największą niedoróbką są komory mające pomieścić ruchome boki statku. Moebius poszedł na łatwiznę i zostawił je kompletnie gładkie. Jak dla mnie jest to największa wada, ponieważ gdybyśmy chcieli podświetlić czerwonymi punktami te powierzchnie, to widać by było jak na dłoni, że są one kompletnie jednolite. Duży minus. Ale nie jeden. Inną sprawą są detale na małych częściach. Myślę tutaj o działach znajdujących się na górze kadłuba. Działa są słabo zrobione i stanowią praktycznie jednolity kawałek plastiku. Niestety będzie trzeba im poświęcić troszkę czasu by doprowadzić je do porządku. Następną wpadką jaką zobaczycie przy tym modelu złe przedstawienie jednego z bocznych luków. Jak pamiętamy, jedna gondola owszem była pasem do lądowania Viperów, druga natomiast powinna być jedynie muzeum, zaślepionym z każdej strony oszkleniem. No niestety. Sami będziemy musieli dorobić okratowanie, ponieważ zamiast tak ważnego elementu otrzymujemy jedynie dwie kalki odpowiadające pasowi startowemu. Szkoda, bo całości dopełnia jeszcze brak rozbudowanych wnętrz każdej z gondoli. Inną, taką moją małą fanaberią, która znacznie uatrakcyjniłaby model, jest stworzenie doklejanych paneli opancerzenia. W tym momencie są one niejako stopione z głównym kadłubem. Nie wygląda to źle, ale może być problem z pomalowaniem elementów znajdujących się w bliskim sąsiedztwie wspomnianych wcześniej płyt opancerzenia.
To by było na tyle jeśli chodzi o minusy. Część jest dość poważna, część do obejścia. Jednym z takich sposobów załatania dziury jest nie szpachlówka, ale dokupienie zestawu fototrawionego od PGF Graphics zawierającego własne wersje głównych dział, wnętrz luków oraz okratowanie muzeum. To nie wszystko. Znajdziecie tam również szereg różnych oznakowań do wykonania własnych wariacji jak np. Pegasus, Atlantia oraz innych. Wśród części znajdziecie jeszcze fajne elementy jakimi są płaskie reprezentacje Colonial One w skali umożliwiające umieszczenie ich w doku okrętu. Mały ale miły gadżet. Cena za ramkę z częściami jest mniej więcej taka jak za sam model. Dlatego nie zdecydowałem się na ich kupno.
Odnośnie kalkomanii to na szybko dodam, że wraz z modelem otrzymujemy jeden arkusz średnio A5 z kilkunastoma oznaczeniami, z czego największymi są wspomniane wcześniej pasy do lądowania.

Czy warto…
Na ten model czekałem dość sporo czasu. Nie da się ukryć, że jak dla mnie był to najbardziej oczekiwany model drugiej połowy roku i na nic nie czekałem z takim utęsknieniem, dlatego werdykt ciężko mi będzie podjąć. BSG od Moebius Models jest produktem godnym polecania, nawet jak za cenę 150PLN. Wielkość modelu jest OK. Nie za duża, nie za mała. Z pewnością zmieści się na półce i nie będzie zasłaniać innych modeli. Detale na powierzchni również są dobrze oddane i jeśli ktoś nie będzie zbytnio się przyglądał, błędów nie zauważy. Możliwość podświetlenia jeszcze bardziej uatrakcyjnia model. Są błędy, niektórych udałoby się uniknąć, ale da się je przeskoczyć i poprawić je we własnym zakresie, dlatego też mogę spokojnie powiedzieć, ze model jest do wzięcia. Gdyby kosztował łącznie 100pln wtedy nie byłoby się nad czym zastanawiać. Dlatego też, jeśli macie odpowiednie środki, to bierzecie, jeśli jednak macie nadal obawy i do tego nie jesteście wielkimi fanami BSG TNS oraz TOS, może lepiej sprawę przemyśleć kilka razy nim wydać coś co może Was w jakimś stopniu rozczarować.
Model jest bardzo fajny, ale dla prawdziwych fanów i to właśnie u nich nie powinno zabraknąć tego modelu. Teraz tylko pozostaje czekać na inne modele z serialu, aż może kiedyś doczekamy się również Pegasusa do kompletu…So say we all.
*pomijam pojawienie się BSG-62

Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku

Możliwość komentowania została wyłączona.