Nie tak dawno firma Fine Molds wypuściła na rynek model Snowspeeder’a w skali 1:48. Teraz chciałbym przedstawić in-box i recenzję starszego modelu Snowspedeer’a z AMT. Pierwsze co rzuca się w oczy po otworzeniu pudełka z logo AMT to wielkość modelu. Jest bowiem wykonany w skali 1:22. Możecie mi wierzyć to naprawdę oooogromna maszyna. W pudełku otrzymujemy cztery wypraski z mniejszymi częściami, wypraskę z elementami przeźroczystymi (oszklenie kabiny i podstawka), obrazkową instrukcję i oczywiście kadłub składający się z dwóch części. Jeśli chodzi o szczegóły, to wypraski są na bardzo porządnym poziomie, brak jest nadlewek czy jamek skurczowych. Duża skala pozwoliła producentowi na dobre zdetalowanie modelu. Formy wyprasek pochodzą jeszcze z roku 1989 ale pomimo swoich lat szczegóły kadłuba i drobne detale są bardzo dobrze widoczne. Teraz czas ponarzekać :). Niestety linie podziału blach są wypukłe a ponieważ na kadłubie jest dużo drobnych szczegółów może być trudno odtworzyć linie wklęsłe. Po drugie, pilotów można od razu wyrzucić bo „ z twarzy podobni są zupełnie do nikogo” – jak mówił bohater jednego z kultowych filmów. Prawdopodobnie będzie trudne dobranie figurek do tego modelu, bo jego skala to 1:22, ale chyba lepiej nawet samemu coś wyrzeźbić niż wstawić „to” co proponuje AMT. Kokpit trzeba trochę „podrasować” ale na pierwszy rzut oka wygląda zupełnie przyzwoicie. W zestawie otrzymujemy również mały arkusik kalkomanii ale tak naprawdę to spokojnie można się bez niego obejść. Podsumowując w pudełku z logo AMT dostajemy bardzo duży model Snowspeeder’a, z dużą ilością szczegółów. Wielkość modelu pozwoli z pewnością na dodatkowe uzupełnienie detalami np. kokpitu. Nie ulega wątpliwości, że po sklejeniu Snowspeeder z AMT będzie jednym z bardziej rzucających się w oczy modeli w kolekcji.
Pozdrawiam,
Piotrek